Szpitale przy ul. Łagiewnickiej

Szpital getta
Tablica pamiątkowa, budynek d. Kasy Chorych, Łagiewnicka 34/36 (podczas wojny Łagiewnicka 1)
https://pl.wikipedia.org/wiki/Szpital_im._Heleny_Wolf_w_%C5%81odzi#/media/File:01_Kasa_chorych_2011.04.03.jpg

Szpital nr 1 ul. Łagiewnicka 34/36
W budynku podczas wojny mieścił się główny szpital getta. W trakcie Wielkiej Szpery był to obóz zbiorczy dla osób wywożonych do Chełmna, a po likwidacji getta - najpierw obóz dla osób przeznaczonych do wywiezienia do Niemiec, a potem dla tych pozostawionych do porządkowania terenu.
Po wojnie szpital nosił imię Heleny Wolf i działał do lat 90. XX wieku jako szpital położniczy. Po zamknięciu i sprzedaży nieruchomości planowane były różne funkcje dla tych budynków, ale nic z tego nie wyszło. Oryginale drzwi z głównego wejścia zostały przekazane Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie i stanowią tam część ekspozycji dotyczącej Zagłady europejskich Żydów.
Potężny budynek przy ul. Łagiewnickiej 36 w kształcie litery U został oddany do użytku w połowie lat 30. XX wieku, na potrzeby Kasy Chorych. Był jednym z najnowszych i najbardziej eleganckich gmachów na terenie Bałut. W czasie wojny został tam przeniesiony przez Rumkowskiego szpital żydowski im. Poznańskich z ul. Sterlinga. Była to siedziba główna Wydziału Zdrowia oraz szpital nr 1, w którym było ponad 400 łóżek. W lewym skrzydle znajdowało się prywatne mieszkanie Chaima Mordechaja Rumkowskiego, Przełożonego Starszeństwa Żydów. Na dole mieściło się ambulatorium (pogotowie ratunkowe) i apteka.
We wrześniu 1942 roku Niemcy kazali wywieźć z getta wszystkich chorych i w tym celu szpital został otoczony, a wszyscy pacjenci zabrani do ciężarówek i wy-wiezieni na stację Radegast, a potem do Chełmna. To był jednak dopiero początek. Niemcy zdecydowali o usunięciu z getta również wszystkich osób starszych, powyżej 65 lat, i dzieci do lat 10. Zdaniem nazistów był to „element zbędny, bo niepracujący”, którego należało się pozbyć, żeby getto mogło stać się wydajnym obozem pracy. Aby wykonać polecenie Niemców, Rumkowski zaapelował do rodziców, by dobrowolnie oddali swoje dzieci.
„Ja muszę przeprowadzić tę krwawą operację. Muszę poświęcić członki, by ratować ciało. Muszę odebrać wam dzieci, bo inaczej inni zginą wraz z nim” - mówił na placu strażackim. Najpierw policjanci żydowscy, a potem - gdy ci nie dali sobie rady - niemieccy funkcjonariusze policji odbierali dzieci rodzicom. Dzieci z sierocińców i zabierane rodzicom przewożono najpierw do dwóch tzw. punktów zbornych. Dla zachodniej strony getta był nim szpital przy ul. Drewnowskiej 75, dla wschodniej - szpital przy ul. Łagiewnickiej 36. Ponoć przez to miejsce przeszło wówczas ponad 6 tys. osób, które potem przewieziono autami na stację kolejową Radegast na Mary- sinie. Stamtąd zabrano ich do ośrodka zagłady w Chełmnie nad Nerem, gdzie zostali zamordowani.
Na zachowanych archiwalnych zdjęciach z września 1942 roku widać, że ludzie próbowali ratować się ucieczką, starali się wynieść i wyciągnąć stamtąd dzieci, ale byli odpędzani przez policjantów. To najtragiczniejsze wydarzenie w dziejach getta.

Szpital nr 4 dla dzieci ul. Łagiewnicka 37-37a
W końcu września 1941 roku - niemal vis-a-vis szpitala nr 1 - ukończona została przebudowa dwóch połączonych domów, przy Łagiewnickiej 37 i 37a, na szpital dla dzieci. Domy te zostały skanalizowane przez połączenie biologicznego dołu oczyszczającego z przyjmującą ścieki rzeką Bałutką, której podziemny nurt znajduje się w odległości około 300 metrów. Tym samym nowy szpital stał się jednym z bardzo niewielu budynków na Bałutach, które miały kanalizację.
W tych budynkach jeszcze we wrześniu 1941 roku Wydział Zdrowia Przełożonego Starszeństwa Żydów otworzył Szpital nr 4 dla dzieci na 300 łóżek. Mieścił się tam również Dział Opieki nad Matką i Dzieckiem, ale także punkt, gdzie kobiety niemogące sobie pozwolić na dziecko dostawały skierowanie na usunięcie ciąży. Niedługo jednak takie luksusowe warunki były dostępne dla matek i ich maleństw.
W końcu października 1941, gdy do getta przybyli Żydzi z Niemiec, Austrii, Luksemburga i Czechosłowacji, właśnie do tego budynku zakwaterowano Żydów z II i III transportu z Pragi. Miesiąc później, po likwidacji kolektywu, zorganizowano tam dom starców dla Żydów z Europy Zachodniej, który przestał istnieć w maju 1942 roku, po wywiezieniu pensjonariuszy do obozu zagłady w Chełmnie nad Nerem.
W czasie Wielkiej Szpery w tych budynkach ukryte zostały - zamknięte i odizolowane - dzieci ważnych urzędników gettowej administracji, policji i straży, które zgodnie z obwieszczeniem powinny zostać wysiedlone. W ten sposób nawet kilkuletnie maluchy uratowano przed zagładą w Chełmnie nad Nerem. Była to jednak ukrywana informacja, bo tylko nielicznym i uprzywilejowa-nym udało się ocalić małe dzieci przed deportacją.
Potem w dawnych budynkach szpitalnych - przy ul. Łagiewnickiej 37 i 37a - mieściły się zakłady krawieckie nr 93, szyto w nich ubrania wojskowe i cywilne.
Źródło:Joanna Podolska, Litzmannstadt-Getto. Miejsca. Ludzie. Pamięć, Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, Wydawnictwo Księży Młyn, Łódź 2020, strony 340 – 344

Od końca sierpnia 1944 roku, po wywiezieniu niemal wszystkich mieszkańców, w dawnym szpitalu nr 1 mieścił się obóz dla około 600 osób, które zostały osobiście wybrane przez Hansa Biebowa do pracy na terenie Niemiec. Ci ludzie uniknęli wywiezienia podczas likwidacji getta. Wśród nich było wielu przedstawicieli administracji żydowskiej z Bałuckiego Rynku. Wyjechali z Łodzi pod koniec października 1944. Większość z nich przeżyła wojnę.
15 września 1942 roku szpital zlikwidowano. Chorych zamordowano lub wywieziono do obozu w Chełmie nad Nerem.  Po likwidacji szpitala w jego budynku zorganizowano zakład krawiecki szyjący mundury dla wermachtu, pracami tymi kierowała Dora Fuchs.
W roku 1944 Littzmanstadt Getto zlikwidowano. Całą ludność żydowską przetransportowano na stację Radegast na Marysinie, a stamtąd przewieziono do obozów w Chełmnie i Oświęcimiu. Ostatnim transportem, odjechał Chaim Mordechaj Rumkowski wraz z rodziną.
W gmachu szpitala pozostawiono około 600 osób, tzw. komando do czyszczenia obozu. Potem zostali oni wywiezieni na roboty do Niemiec. Budynki w getcie były burzone jeden po drugim, jako siedliska zła i wszelakich chorób.

Budynek szpitala z pożogi wojennej ocalał w całości. Po wyzwoleniu miasta służył, jako lazaret dla rannych żołnierzy. Po wyleczeniu wszystkich rannych żołnierzy szpital wraz z wyposażeniem przekazano miastu.
W latach 70 poradnię rozbudowano. Dobudowano kolejne skrzydło, w którym znalazły się sale operacyjne oraz budynki pomocnicze na zapleczu, takie jak kuchnia, pralnia, kotłownia, magazyny, prosektorium oraz portiernia od ul Ceglanej. Poradnię przemianowano na Szpital Kliniczny i nadano mu imię Heleny Wolf - działaczki ruchu oporu w stopniu majora szefa służby sanitarnej i lekarza I brygady Armii Ludowej.
W związku z wartościami historyczno-architektonicznymi cały kompleks został wpisany do rejestru zabytków Województwa Łódzkiego - stało się to 20 stycznia 1971 roku. 
Okazało się, że dalsza rozbudowa i modernizacja placówki na szpital rejonowy okazała się nieopłacalna, a ponadto miastu zabrakło funduszy. w 1985 roku szpital miał przejść remont jednak okazało się, że to koniec medycznej funkcji tego budynku. Upadły szpital kupuje spółka „Prywatne szpitale Korvita SA.” z siedzibą w Kozichgłowach koło Poznania  Był to początek końca.
W pierwszej połowie lat 80. rozpoczął się remont budynku. Wtedy to drzwi wejściowe do szpitala zostały zabrane do Muzeum Holocaustu w Waszyngtonie. Na początku lat 90. z powodu braku pieniędzy przerwano remont. Nieruchomość przeszła pod zarząd gminy i została wystawiona na przetarg. Ze względu na jej wielkość, stopień jej zniszczenia i to, że zgodnie z wolą magistratu miała w niej powstać placówka o charakterze medycznym, ale nie było chętnych. Dopiero jesienią 1999 r. kupiła ją poznańska spółka Korvita. Stary szpital miał przekształcić się w luksusowe kliniki dla zamożnych pacjentów, ale Korvita zbankrutowała.
W 2004 r. budynek kupił Stanisław Chmielewski - biznesmen, który otworzył pierwsze w Łodzi prywatne delikatesy Stanley przy ul. Piotrkowskiej.
Kolejnych pomysłów na zagospodarowanie zabytku było wiele – np. grupa naukowców z Poznania i Warszawy chciała stworzyć w nim prywatną szkołę techniczną. Polsko-Izraelska Izba Handlowa zainteresowała się utworzeniem w nim muzeum getta
Z tych planów też nic nie wyszło.
Budynek wciąż niszczeje i nie zanosi się, żeby sytuacja miała się zmienić.

Zdjęcia
Szpital getta
Szpital Kasy Chorych Miasta Łodzi,
widok przed wojną
https://fotopolska.eu/Lodz/b88147,Szpital_im_Heleny_Wolf.html?f=360968-foto

Szpital getta
Szpital Kasy Chorych przy ul. Łagiewnickiej 1,
na terenie getta
https://fotopolska.eu/Lodz/b88147,Szpital_im_Heleny_Wolf.html?f=898209-foto

Szpital getta
Gmach Szpitala podczas wojny

Szpital getta
Funkcjonariusze policji żydowskiej na podjeździe do szpitala od strony ul Łagiewnickiej.
http://urbexlodz.blogspot.com/2014/10/mury-ktore-widziay-za-duzo-smutna.html

Szpital getta
Stan aktualny nudynku

Dodatkowe informacje
  1. https://fotopolska.eu/Lodz/u47807,ul_Lagiewnicka.html
  2. https://dzieje.pl/aktualnosci/70-rocznica-wielkiej-szpery-sladami-getta-lodzkiego
  3. https://pl.wikipedia.org/wiki/Helena_Wolf