Tablica upamiętniająca żołnierzy AK poległych podczas Akcji Getto
Tablica upamiętniająca żołnierzy AK - Eugeniusza Morawskiego ps. „Młodek” i Józefa Wilka ps. „Orlik” poległych podczas Akcji Getto
Kościoła Jana Bożego przy ul. Bonifraterskiej 12 w Warszawie
https://pl.wikipedia.org/wiki/Akcja_Getto
Na wiosnę 1942, zarówno Żydowska Organizacja Bojowa (ŻOB), jak i Żydowski Związek Wojskowy (ŻZW) próbowały nawiązać kontakt z podziemiem polskim. Wobec niemożności utworzenia jednej, wspólnej organizacji żydowskiej, Armia Krajowa podjęła rozmowy wyłącznie z ŻOB. ŻZW nawiązał własne kontakty z polskim podziemiem, z ominięciem jego centralnych władz. Nie zachowały się żadne dokumenty dotyczące tej współpracy – ich rodzaj i charakter pozostaje niejasny.
Pomoc AK dla ŻOB była początkowo niewielka – przekazano 10 pistoletów i niewielką ilość amunicji, dostarczono też technologie wytwarzania broni i budowy schronów. Pomoc zwiększyła się po udanej akcji oporu w getcie w styczniu 1943.
Pomocą dla żydowskich bojowników kierował zastępca szefa Kedywu, płk Franciszek Niepokólczycki. On też aranżował spotkania łączników polskich i żydowskich. Łącznikiem z ramienia ŻOB-u byli m.in. Jurek (Arie) Wilner i Antek (Icchak) Cukierman, którzy prowadzili rozmowy z Henrykiem Wolińskim „Wacławem”, szefem Referatu ds. Żydowskich Biura Informacji i Propagandy KG AK.
Jedną z głównych komórek, zajmujących się przerzutem broni, materiałów wybuchowych, medykamentów i żywności stała się kobieca służba saperska AK z Zofią Franio „Doktor” na czele. W lokalu na Krakowskim Przedmieściu 4 założono centralny punkt przerzutowy, którym kierowała Kazimiera Olszewska „Mira”.
Jak pisze Tomasz Kubicki w książce „Getto warszawskie 1943”:
Po otwarciu drzwi rzucały się w oczy starannie posegregowane paczki z pociskami, duże ilości trotylu i szedytu w 5-kilogramowych puszkach po marmoladzie, środki do produkcji butelek zapalających”. Tak przygotowane pakunki z „towarami” kobiety przenosiły do sklepu przy Marszałkowskiej 77, skąd przekazywano je do getta. Kolejnym ważnym punktem tranzytowym był sklep przy Chmielnej, w samym centrum miasta, w którym mieścił się arsenał oddziału dywersyjno-saperskiego Warszawa-Praga.
Okręg warszawski AK przekazał ŻOB:
- 1 karabin maszynowy (erkaem),
- 1 pistolet maszynowy,
- 90 pistoletów z dwoma magazynkami każdy oraz amunicją,
- 600 granatów ręcznych (w przybliżeniu 500 obronnych i 100 zaczepnych),
- około 165 kg materiałów wybuchowych (głównie szedytu produkcji konspiracyjnej) i około 400 zapalników do nich (także produkcji własnej) i plastik ze zrzutów angielskich.
Przekazane były także środki do produkcji butelek zapalających i granatów.
Ponadto AK dostrczyła dowództwu ŻOB-u plany kanałów biegnących pod ulicami getta, co pozwoliło na efektywniejszą walkę i ewakuację po rozpoczęciu powstania. Organizowano też kursy produkcji granatów i butelek zapalających. Najsłynniejszym kursantem był inżynier Michał Klepfisz, którego z technikami konstrukcji bomb zapalających zapoznawał w mieszkaniu przy Marszałkowskiej 62 sam szef Biura Badań Technicznych KG AK l Zbigniew Lewandowski „Szyna” .
Michał Klepfisz koordynował całą produkcję granatów i butelek zapalających, a po wybuchu powstania zginął śmiercią bohatera 20 kwietnia.
ŻZW miał otrzymać od Korpusu Bezpieczeństwa (powiązana z AK organizacja bojowa):
- 15 karabinów maszynowych,
- 20 pistoletów maszynowych,
- ponad 40 karabinów
- 170 pistoletów,
- 1000 granatów
- amunicję.
Te liczby wydają się być przesadzone. Ocenia się prawdopodobną liczbę wszystkich karabinów maszynowych w posiadaniu ŻZW na zaledwie 1 do 8, a najczęściej 2 lub 3. Niemniej, ŻZW był w dniu powstania wyposażony w broń dużo lepiej niż ŻOB. Żydzi dozbrajali się także przez zakup broni na „czarnym rynku” i akcje zbrojne.
Twórca archiwum getta warszawskiego Emanuel Ringelblum opisał z wyraźnym podziwem „zbrojownię” w głównej kwaterze ŻZW w domu przy ul. Muranowskiej 7:
W dużych salach na wieszakach znajdowała się broń różnego rodzaju, a więc ręczne karabiny maszynowe, najrozmaitszego rodzaju rewolwery, ręczne granaty, torby z amunicją, mundury niemieckie […]. W mojej obecności zakupiono tam u byłego oficera Armii Polskiej broń za ćwierć miliona złotych, na co dano zaliczkę 50 000 zł; zakupiono 2 karabiny maszynowe po 40 000 zł, większą ilość granatów i bomb.
Pewną liczbę broni żołnierze ŻOB-u, jak i ŻZW pozyskali od organizacji niepodlegających dowództwu AK, głównie od komunistycznej Gwardii Ludowej.
Według planów powstańczych KG AK, dozbrojenie na większą skalę miało nastąpić dopiero dzięki desantom alianckim (morskim i powietrznym) po załamaniu się Niemców na froncie wschodnim. Do tego czasu miano szkolić kadry wojskowe i prowadzić ograniczone działania dywersyjno-bojowe.
I tutaj też leży przyczyna wahań i obaw, jakie miał gen. Rowecki i jego sztab na wieść o planowanym wybuchu powstania w getcie warszawskim. Zdając sobie sprawę z braków w uzbrojeniu i wyszkoleniu podległych ludzi, obawiano się, że walki mogą spontanicznie przenieść się na dalsze dzielnice i wtedy Niemcy utopią we krwi całe miasto. Z wojskowego punktu widzenia powstanie w getcie nie miało żadnego sensu, ale wobec niemieckiego ludobójstwa i coraz wyraźniejszego żydowskiego oporu, zaczęto rozumieć, że to jest walka o godność ludzi, którzy nie mają już nic do stracenia.
Pierwsze koncepcje odciążającego powstańców żydowskich uderzenia AK na hitlerowców, w tym wysadzenia murów getta warszawskiego, pojawiły się w szeregach AK w początkach 1943, na kilka miesięcy przed wybuchem powstania. Kedyw już w lutym 1943 roku wyznaczył do tego zadania cały oddział, który podzielono na cztery kilkuosobowe sekcje pod dowództwem Mieczysława Zborowicza „Gajowego”. Zbigniewa Młynarskiego „Kreta”. Zbigniewa Babczyńskiego „Pastora” oraz Józefa Łapińskiego „Chmury”. Członkowie oddziału zostali przeszkoleni oraz dokonali przerzutu z Grochowa na Stare Miasto potrzebnego sprzętu, broni oraz min.
Początkowo planowano jedynie przeprowadzenie jednej akcji bojowej wspierającej bojowników żydowskich, opierając się na założeniu, że będzie to możliwe tylko w pierwszym dniu walk. Dowództwo AK przed wybuchem powstania w getcie uważało, że Żydzi będą zdolni stawiać opór jedynie kilka dni, jednak rozwój dalszych wydarzeń zweryfikował te przewidywania.
Poniżej opisano próby dokonania wyłomów w murze, a także akcje bojowe skierowane przeciwko niemieckim jednostkom rozlokowanym wokół getta.
- Akcja „Chwacki" - ul. Bonifraterska, 19 kwietnia 1943 r.
Pierwszą akcję wysadzenia murów getta przeprowadzono na wysokości ul. Bonifraterskiej 12 (w pobliżu ówczesnego wiaduktu przy Dworcu Gdańskim, naprzeciwko ul. Sapieżyńskiej), wieczorem 19 kwietnia.
Zaczęto ją planować już w lutym 1943 r., kiedy wytypowano 25-osobowy oddział dywersyjny, wchodzący w skład grupy bojowej Saperów Praskich pod dowództwem kpt. Pszennego „Chwackiego". Wkrótce potem rozpoczęły się przygotowania. Sygnałem do działania miały być strzały z pistoletu dowódcy oddziału.
Żołnierze Armii Krajowej zajęli wyznaczone stanowiska punktualnie o godz. 18.00, jednak awaria miny opóźniła rozpoczęcie akcji o prawie godzinę. Wkrótce po przystąpieniu do zabezpieczenia terenu przez żołnierzy osłony od strony ul. Sapieżyńskiej dały się słyszeć okrzyki nakazujące wycofanie. Akcja się nie udała, gdyż minerzy zostali wykryci przez patrol policji granatowej i niemieckiej. Kule policjantów dosięgły żołnierzy Armii Krajowej, którzy nie zdołali donieść do muru miny z zapalonym lontem. Wybuchła ona na środku jezdni, rozrywając ciała Eugeniusza Morawskiego „Młódka" i Józefa Wilka „Orlika".
Ponadto w wyniku walki rannych zostało czterech akowców (jeden ciężko - strzaskana noga i trzech lekko - przestrzelone ręce i nogi). Były to pierwsze ofiary poniesione po stronie polskiej w obronie walczących Żydów.
Zginęło także dwóch niemieckich policjantów, jeden żołnierz Wehrmachtu i jeden granatowy policjant.
Akcję upamiętnia tablica wmurowana w ścianę kościoła św. Jana Bożego. Umieszczony na niej tekst brzmi: 19 IV1943 r. podczas powstania w Getcie Warszawskim w akcji pomocy Żydowskiej Organizacji Bojowej polegli żołnierze oddziału Saperów Praskich AK.
- Również 19 kwietnia, ok. godz. 19.00, przy wejściu do getta od ul. Sapieżyńskiej grupa harcerzy z Szarych Szeregów rozbroiła posterunek policji granatowej i zaatakowała zgrupowanych w pobliżu policjantów niemieckich i żandarmerię. Oddział ten przedostał się do getta i przekazał walczącym Żydom amunicję.
- Akcja „Szyna" - ul. Okopowa, 23 kwietnia 1943 r.
Kolejnym dniem zmasowanych ataków na mury getta miał być 23 kwietnia.
Wobec wyłączenia z akcji grupy kpt. Pszennego „Chwackiego", komendant Okręgu Warszawa AK zlecił dowództwu okręgowego Kedywu wyznaczenie nowych zespołów bojowych.
Niezależnie od tego do zmobilizowania ewentualnych ochotników zostali zobowiązani komendanci obwodów. Pierwotnie rozkaz przeprowadzenia głównej akcji otrzymał por. Jerzy Skupieński „Jotes". Powierzono mu dowództwo kombinowanego oddziału sapersko-dywersyjnego, złożonego z żołnierzy Obwodu I (Śródmieście - Dywersja Bojowa „3"), Obwodu IV (Wola - saperzy) i Obwodu V (Mokotów - Dywersja Bojowa „19"). Wieczorem dnia poprzedzającego akcję por. Skupieński zameldował jednak kpt. Lewińskiemu, że jego grupa nie będzie gotowa w wyznaczonym terminie. Ostatecznie kpt. Lewiński zdecydował się samemu objąć dowództwo nad akcją, do której wzięli udział jeszcze dwaj oficerowie z jego sztabu (por. Lewandowski „Szyna" i ppor. Jerzy M. Tabęcki „Lasso") oraz sześciu żołnierzy z Oddziału Dywersji Bojowej Śródmieście. Celem było zniszczenie jednej z bram prowadzących do getta, usytuowanej przy ul. Okopowej na wysokości ul. Pawiej.
Rozpoczęta w południe akcja zakończyła się kompletnym niepowodzeniem. Z uwagi na niedostateczne rozpoznanie terenu oraz wyjątkowo silną obsadę niemiecką, żołnierzom Armii Krajowej nie udało się dotrzeć do obiektu ataku. Jedyną pociechą było to, że uczestnicy akcji nie ponieśli strat.
- Akcja „Klimek" - ul. Leszno i Orla, 23 kwietnia 1943 r.
Armia Krajowa przeprowadziła dwa zamachy na Niemców, mające zdezorganizować ich akcję pacyfikacyjną wewnątrz getta.
Żołnierze sześcioosobowego patrolu, wyłonionego z oddziału Dywersji Bojowej „19", pod dowództwem kpr. pchor. Zbigniewa Stalkowskiego „Stadnickiego" zastrzelili przy ul. Leszno dwóch esesmanów pilnujących murów getta. Oddział dowodzony przez „Stadnickiego" zlikwidował też niemiecki posterunek na pl. Zamkowym.
- Akcja „Szrapnel" - ul. Konwiktorska, 28 kwietnia 1943 r.
Pod koniec kwietnia na odprawie komendantów rejonów II Obwodu (Żoliborz) gotowość przeprowadzenia akcji pomocowej dla getta zgłosił por. Tadeusz Kern-Jędrychowski „Szrapnel". Zaproponował on dywersję na tyłach atakujących getto Niemców, polegającą na zlikwidowaniu wrogiej placówki na rogu ul. Konwiktorskiej i Zakroczymskiej - w miejscu nieco oddalonym od getta, położonym przy bardzo uczęszczanej trasie z Żoliborza do Śródmieścia. Porucznik „Szrapnel" skompletował oddział złożony z elewów dowodzonej przez siebie konspiracyjnej szkoły podchorążych. Akcję przeprowadzono 28 kwietnia o godz. 17.00. Mimo kłopotów z amunicją, atak na dwóch esesmanów zakończył się pełnym sukcesem. Podczas wycofywania się żołnierze z osłony zastrzelili jeszcze jednego Niemca wybiegającego z zaalarmowanej strzałami wartowni.
Na przełomie kwietnia i maja grupa bojowa złożona z żołnierzy Oddziału - Dywersji Bojowej Obwodu VI (Praga) przeprowadziła kolejną tzw. akcję przygetową. Pierwotnie planowano wykonanie wyłomu w murze getta od strony ul. Bonifraterskiej i zniszczenie ustawionej po drugiej stronie muru niemieckiej armaty ostrzeliwującej getto. Żołnierze wykonujący zadanie byli podzieleni na dwa zespoły dowodzone przez por. inż. Antoniego Zawojskiego „Wronę" i ppor. Jerzego Tęsiorowskiego „Zawadę". Pierwszy miał wykonać wyłom w murze, a drugi zniszczyć działo. Do realizacji planu nie doszło ze względu na pojawienie się niemieckich motocyklistów i spowodowane tym przedwczesne wycofanie się zespołu por. „Wrony". Po odjeździe Niemców Polacy w niepełnym składzie zaatakowali posterunek przy pobliskiej bramie getta. W wyniku tego ataku zginął wartownik.
- Ostatnie znane akowskie akcje odciążające Żydów walczących w getcie przeprowadzono 15 maja. Tego dnia żołnierze Kedywu Okręgu Warszawa AK zastrzelili dwóch Ukraińców, a przez parkan otaczający park Traugutta (róg ulic Bonifraterskiej i Muranowskiej) rzucili wiązkę granatów na koszary kompanii SS przy ul. Bonifraterskiej (por. Stanisław Sosabowski „Stasinek", Kazimierz Jakubowski „Kazik" i ppor. Antoni Wojciechowski „Antek").
Poza wykorzystaniem zespołów dywersji bojowej Okręgu Warszawa AK do pomocy walczącemu gettu zamierzano skierować Oddziały Dyspozycyjne Kedywu KG AK. Największy spośród nich - harcerskie Grupy Szturmowe (Oddział Szturmowy „Jerzy") - otrzymał zadanie zniszczenia niemieckiego stanowiska ogniowego przy bramie getta na ul. Bonifraterskiej. Plan ten nie został zrealizowany ze względu na przeciągające się przygotowania i przeniesienie niemieckiego stanowiska w głąb getta.
Pod koniec walk podziemnymi kanałami wyprowadzono z oblężonej dzielnicy nielicznych bojowców i zwykłych mieszkańców getta. Jeszcze w ramach przygotowań do walki, na początku 1943 r., mjr/ppłk Stanisław Weber dostarczył Arie I.C. Wilnerowi plan miejskiej sieci kanalizacyjnej i skontaktował go z przewodnikami kanałowymi. Od tej pory ŻOB wykorzystywała kanały do łączności ze „stroną aryjską". Kilkumiesięczna praktyka pozwoliła żydowskim konspiratorom poznać trasy i nabrać doświadczenia w tych ryzykownych wyprawach. Według mjr. Webera Armia Krajowa przeprowadziła trzy ewakuacyjne akcje kanałowe: na ul. Bonifraterskiej (przy wiadukcie), Siennej i Krochmalnej.
Dowództwo Armii Krajowej było zaskoczone zaciętością oporu powstańców. Sztabowcy akowscy zakładali, że walki w getcie potrwają najwyżej kilka dni. Dlatego zamierzano skupić się na pomocy w ewakuacji ostatnich mieszkańców getta. Pierwotnie planowano przeprowadzenie tylko jednej akcji pod murami getta (akcja „Chwackiego"), gdyż przewidywano, że Niemcy szybko wedrą się w głąb zamkniętej dzielnicy. Wobec silnego oporu powstańców, mimo niepowodzenia pierwszego ataku, postanowiono powtórzyć akcje wysadzania murów. Miały je przeprowadzić zespoły „Szyny" i „Zawady", jednak obydwa ataki były znacznie gorzej przygotowane i również zakończyły się fiaskiem. Pozostałe drobne uderzenia nękające przeciwko posterunkom i patrolom nieprzyjaciela, tworzącym zewnętrzny kordon wokół unicestwianego getta, miały charakter jedynie demonstracji zbrojnych.
Należy podkreślić, że od początku powstania w getcie warszawskim radiostacja KG AK i Delegatury Rządu codziennie wysyłała w świat wiadomości na ten temat. Pierwszy komunikat pojawił się we wspólnej depeszy Delegata Rządu i Dowódcy Armii Krajowej do Naczelnego Wodza i wicepremiera, nadanej 21 kwietnia 1943 r.
Później fale eteru udostępniono również przedstawicielom żydowskiego podziemia po stronie „aryjskiej": I. Cukiermanowi, Adolfowi Bermanowi i Leonowi Feinerowi.
Poza tym Polacy stosowali apele o pomoc wolnego świata, np. prezes Rady Ministrów RP i Naczelny Wódz gen. Sikorski w przemówieniu radiowym, wygłoszonym w Londynie 4 maja 1943 r.
Rozpaczliwe depesze do Rządu Rzeczypospolitej Polskiej w Londynie przekazywała również Rada Pomocy Żydom.. Pod ich wpływem brytyjscy i amerykańscy działacze żydowscy zabiegali u swoich rządów o kroki odwetowe i specjalne akcje ratunkowe. Wszystkie one pozostały bez echa.
O najwyższym uznaniu dla bohaterstwa bojowników żydowskich w getcie warszawskim świadczy pośmiertne odznaczenie:
- Orderem Virtuti Militari V klasy inż. Michała Klepfisza z ŻOB przez Naczelnego Wodza gen. Kazimierza Sosnkowskiego
- Krzyżami Walecznych:
przez dowódcę AK gen. Tadeusza Komorowskiego.
Polska pomoc dla powstania w getcie warszawskim nie była dostateczna. Analizując szczątkowe dane zawierające liczby dostarczonej broni i przeprowadzonych akcji trzeba przyznać, że nie było ich zbyt wiele, lecz takie były ówczesne możliwości Armii Krajowej.
Ale bez dostarczonej ze „strony aryjskiej" broni (sprzedanej i darowanej) opór Żydów byłby w ogóle znikomy.
Udzielana polska pomoc była widomym znakiem, że oblężeni w getcie Żydzi nie są osamotnieni. Wywieszenie przez bojowców na dachu domu przy pl. Muranowskim 17 polskiej i żydowskiej flagi można też interpretować jako rozpaczliwą próbę skłonienia Polaków do udzielenia większego wsparcia żydowskim powstańcom.
Należy podkreślić, że w sztabie Armii Krajowej od zimy 1943 r. przygotowywano plany tworzenia żydowskich oddziałów dywersyjnych i partyzanckich, w których ewakuowani z getta bojowcy mieli walcząc dotrwać do wybuchu powstania powszechnego i wyzwolenia kraju.
POLACY!
Dnia 5 maja 1943 roku Premier Rządu Polskiego, gen. Sikorski, wygłosił przez radio londyńskie przemówienie do ludności kraju, w którym między innymi poruszył sprawę dokonywanej obecnie przez Niemców zbrodni wymordowywania Żydów. Gen. Sikorski powiedział następujące słowa":
"Niemcy rzucają dzieci do ognia, mordują kobiety. Wszystko to wykopała przepaść między Polską i Niemcami nie do przebycia. Niemcy pala masowo trupy, aby zatrzeć ślady swych potwornych zbrodni. W połowie kwietnia o godz. 4 rano Niemcy przystąpili do likwidacji netta warszawskiego. Zamknęli resztki Żydów kordonem policji, wjechali do środka czołgami i samochodami pancernymi i prowadzą swe dzieło niszczycielskie Od tego czasu walka trwa. Wybuchy bomb, strzały, pożary trwają dzień i noc. Dokonuje się największa zbrodnia w dziejach ludzkości. Wiemy, ze pomagacie umęczonym Żydom jak możecie. Dziękuję Wam rodacy w imieniu własnym i rządu. Proszę Was o udzielenie im wszelkiej pomocy, a równocześnie i tępienie tego strasznego okrucieństwa".
Następnego dnia. t. j. 6 maja ukazał się w Warszawie numer pisma Rzeczpospolita Polska, w którym ogłoszone zostało oświadczenie Pełnomocnika na Kraj Rządu Rzeczypospolitej Polskiej, poruszające również sprawę zbrodni dokonywanej przez Niemców na ludności żydowskiej i zachowania się Polaków wobec tej zbrodni. Część oświadczenia poświęcona i sprawie brzmi jak następuje:
„Rok już z górą minął od okresu, gdy po paroletnich ciężkich prześladowaniach Niemcy rozpoczęli w całej Polsce i kontynuują. masowe wymordowywanie ludności żydowskiej. W ostatnich właśnie tygodniach stolica Polski jest widownią krwawego likwidowania przez policję niemiecką i najmitów łotewskich resztek warszawskiego getta. Trwa obecnie okrutny pościg i wybijanie tych Żydów, którzy ukrywają się w ruinach getta i poza jego murami. Naród polski, przepojony duchem chrześcijańskim, nie uznający w moralności dwóch miar, z odrazą traktuje antyżydowskie bestialstwa niemieckie, a gdy po dniu 19 kwietnia w getcie warszawskim rozgorzała nierówno walka — z szacunkiem i współ-czuciem traktował mężnie broniących się Żydów, a z pogardą ich niemieckich morderców. Kierownictwo polityczne Kraju dawało już wyraz swego najgłębszego potępienia przeciw-żydowskich bestialstw niemieckich i słowa tego potępienia dziś z całym naciskiem ponawia. A społeczeństwo polskie słusznie czyni, żywiąc dla prześladowanych Żydów uczucia litości i okazując im pomoc. Pomoc tę winno okazywać w dalszym ciągu".
Przytaczając powyższe słowa premiera Sikorskiego oraz słowa Pełnomocnika na Kraj Rządu Rzeczypospolitej wzywamy wszystkich Polaków o zastosowanie się do zawartych w tych słowach wskazań. Ani na chwilę nie wolno nam zapominać, iż Niemcy dokonywując swej zbrodni, dążą równocześnie do tego. aby wmówić w świat, że Polacy współuczestniczą w morderstwach i rabunkach dokonywanych na Żydach. W tych warunkach wszelka bezpośrednia czy pośrednia pomoc okazywana Niemcom w ich zbrodniczej akcji jest najcięższym przestępstwem w stosunku do Polski. Każdy Polak, który współdziała z ich morderczą akcją czy to szantażując lub denuncjując Żydów czy wyzyskując ich okropne położenie lub uczestnicząc w grabieży, popełnia ciężką zbrodnię wobec praw Rzeczypospolitej Polskiej i będzie niezwłocznie ukarany, a jeżeli uda się mu uniknąć kary, bądź uchronić się przed nią pod opieką nikczemnych zbrodniarzy okupujących nasz kraj , niech będzie pewny, że juz niedaleki jest czas, kiedy pociągnie go do odpowiedzialności sąd Odrodzonej Polski.
Warszawa, w maju 1943 r.
POLSKIE ORGANIZACJE NIEPODLEGŁOŚCIOWE
Ulotka wydana w Warszawie w maju 1943 roku z apelem Władysława Sikorskiego o pomoc Żydom oraz potępieniem Polaków pomagających Niemcom z podpisem Polskie Organizacje Niepodległościowe
Niemieckie stanowisko ciężkiego karabinu maszynowego MG08 przed bramą do getta
płk Franciszek Niepokólczycki
płk Henryk Woliński
Zofia Franio
Michał Klepfisz
Arie Wilner
Icchak Cukierman
(podczas procesu Adolfa Eichmanna)
Józef Wilk „Orlik"
Eugeniusz Morawski „Młodek"
- Monika Koszyńska Paweł Kosiński, Pomoc Armii Krajowej dla powstańców żydowskich w getcie warszawskim (wiosna 1943 r.), Biuro Edukacji Publicznej Instytut Pamięci Narodowej, Warszawa 2012
- Na pomoc żydowskiemu Westerplatte, http://www.polska-zbrojna.pl/home/articleshow/25102?t=Na-pomoc-zydowskiemu-Westerplatte
- https://pl.wikipedia.org/wiki/Akcja_Getto