Tablica upamiętniająca Radę Pomocy Żydom „Żegota” ul. Żurawia 24
Tablica wmurowana w 1997 roku:
Napis na tablicy:
W tym domu mieścił się w latach 1942-1944 tajny sekretariat Rady Pomocy Żydom kryptonim „Żegota”. Organizacji społecznej Polskiego Państwa Podziemnego, ratującej Żydów zagrożonych śmiercią przez hitlerowskiego okupanta. Tablicę wmurowano w 54 rocznicę powstania w getcie z inicjatywy Stowarzyszenia Żydów Kombatantów RP.
Prezydent m.st.Warszawy
Rada Pomocy Żydom przy Delegaturze Rządu RP na Kraj
Od lutego 1942 r. w ramach struktury Biura Informacji i Propagandy Komitetu Głównego Związku Walki Zbrojnej – Armii Krajowej zaistniał Referat Żydowski kierowany przez prawnika Henryka Wolińskiego. Do co najmniej połowy tamtego roku działania Referatu ograniczały się wyłącznie do przekazywania Rządowi Polskiemu w Londynie – sporadycznie – informacji o sytuacji Żydów pod okupacją niemiecką. Dopiero tzw. Wielka Akcja (masowe zbrodnie dokonywane przez Niemców na ludności żydowskiej latem 1942 r.) spowodowała, że na łamach podziemnej prasy zaczęły ukazywać się treści na temat Zagłady. Najważniejszym był „Protest” pióra Zofii Kossak-Szczuckiej z 11 sierpnia 1942 r. „Protest” spełniał funkcję podwójną: poza sprzeciwem wobec dokonywanych przez okupanta zbrodni wzywał jednocześnie do zmiany dotychczasowej postawy zdecydowanej większości społeczeństwa polskiego – z biernego świadka Holokaustu na czynnego uczestnika działań służących pomocy ofiarom tragedii.
Droga od wychowawczego charakteru cytowanych słów polskiego podziemia do czynnego udziału w akcjach pomocowych była krótka. O ile przed Wielką Akcją ukrywających się Żydów wspierał Bund (znacznie później, od listopada 1942 r., także organizacje syjonistyczne działające pod nazwą Żydowskiego Zjednoczenia Narodowego) oraz niektórzy Polacy (indywidualnie, wspierali zazwyczaj zasymilowanych Żydów, przyjaciół, znajomych, sąsiadów), o tyle dynamika wydarzeń – dokonywana przez Niemców zmiana dotychczasowych sposobów i metod, od zbrodni dokonywanych na jednostkach do masowego, fabrycznego mordowania ludności cywilnej – wymuszała stworzenie zinstytucjonalizowanej pomocy.
W połowie września 1942 r. wiadomym było, że pierwsza likwidacja warszawskiego getta dobiega końca. W parze z tym rosła świadomość jej skutków – wymordowania kilkuset tysięcy Żydów, w większość polskich - oraz wiedza, że przynajmniej niektórym, choćby garstce, udało się przetrwać. Stąd zapewne zrodziło się przekonanie o potrzebie stworzenia organizacji, która zrzeszy większość ruchów politycznych i społecznych polskiego podziemia. To wówczas Kierownictwo Walki Cywilnej otwarcie zaprotestowało przeciw Zagładzie. Równolegle zaś na łamach „Rzeczypospolitej Polskiej” – oficjalnego organu prasowego Delegatury Rządu na Kraj – ukazało się oświadczenie: Na skutek inicjatywy szeregu organizacji społecznych z kół katolickich i demokratycznych organizuje się Komisja Pomocy Społecznej dla ludności żydowskiej dotkniętej skutkami bestialskiego prześladowania Żydów przez Niemców. Komisja będzie się starała w miarę możności i środków oraz możliwości, z jakimi liczyć się trzeba w okupacyjnych warunkach życia kraju, nieść pomoc ofiarom hitlerowskich gwałtów.
Dwa tygodnie później – 27 września – w efekcie współdziałania organizacji podziemnych, powołany został Społeczny Komitet Pomocy Ludności Żydowskiej, nazywany także Tymczasowym Komitetem Pomocy Żydom, a w konspiracji znany jako Komitet im. Konrada Żegoty (tak nazywał się bohater III części „Dziadów” Mickiewicza). Na bazie tej organizacji w pierwszych dniach grudnia 1942 r. Delegatura Rządu na Kraj powołała Radę Pomocy Żydom „Żegota”. Jej oddziały, poza Warszawą, istniały m.in. w Krakowie, Brześciu czy Lwowie.
Chociaż w skład RPŻ wchodzili przedstawiciele różnych polskich oraz żydowskich organizacji społeczno-politycznych, to o zaangażowaniu na pewno nie decydowały ani ideologia, ani programy polityczne. O ile na decyzję o niesieniu pomocy mogły wpłynąć wolna wola czy poczucie solidarności z krzywdzonymi współobywatelami, o tyle o wymiernym, materialnym wsparciu decydowało posiadanie środków finansowych. Te „Żegota” otrzymywała przede wszystkim od Rządu na uchodźstwie, organizacji żydowskich (np. Joint) oraz osób prywatnych.
Działalność „Żegoty” była zorganizowana w Referatach: mieszkaniowym (kierowniczka Emilia Hiżowa), terenowym (Stefan Sendłak), dziecięcym (Aleksandra Dargielowa, a potem Irena Sendler) i lekarskim (Ludwik Rostkowski).
Od chwili powołania do najważniejszych zadań Rady należały pomoc ukrywającym się Żydom, wyszukiwanie mieszkań na kryjówki, opieka nad dziećmi, dostarczanie fałszywych – „aryjskich” – dokumentów, rozdawanie zapomóg i żywności, organizowanie opieki lekarskiej, i, na miarę możliwości, niesienie pomocy Żydom przebywającym w obozach pracy. Ponadto ludzie „Żegoty” regularnie słali do Rządu londyńskiego „dowody w sprawie” Zagłady dokonywanej na ludności żydowskiej na terenach okupowanej Polski. Starali się wymusić na Komendzie Głównej AK walkę ze zdegenerowanymi Polakami – donosicielami i szmalcownikami: Ludzie byli różni, dobrzy i źli, wybitni i nijacy – wspominał Tadeusz Rek ps. „Adam Cichy” – Jak wszędzie, jak zawsze, obok ludzi pięknych, szlachetnych, ofiarnych nie brak było nijakości, nicości i nawet podłości. Równolegle „Żegota” prowadziła akcje edukacyjne służące uwrażliwieniu społeczeństwa polskiego na tragiczną sytuację Żydów.
Szacuje się, że do wybuchu powstania warszawskiego w sierpniu 1944 roku, „Żegota” na terenie Generalnej Guberni udzieliła pomocy około 40 – 50 tysiącom Żydów.
Odezwa Zofii Kossak – Szczuckiej
Polska pisarka Zofia Kossak-Szczucka przewodnicząca Frontu Odrodzenia Polski, napisała odezwę „Protest” jako reakcję na akcję likwidacyjną w getcie warszawskim. Latem 1942 roku w wyniku akcji likwidacyjnych Niemcy wywieźli i zamordowali w obozie zagłady w Treblince 300 tysięcy Żydów z Warszawy. Protest wydany konspiracyjnie w formie ulotki- plakatu, został opublikowany 11 sierpnia 1942 roku w nakładzie 5000 egzemplarzy.
PROTEST!
W ghetcie warszawskim, za murem odcinającym od świata, kilkaset tysięcy skazańców czeka na śmierć. Nie istnieje dla nich nadzieja ratunku, nie nadchodzi znikąd pomoc. Ulicami przebiegają oprawcy, strzelając do każdego, kto się ośmieli wyjść z domu. Strzelają podobnie do każdego, kto stanie w oknie. Na jezdni walają się niepogrzebane trupy.
Dzienna przepisowa ilość ofiar wynosi 8–10 tysięcy. Policjanci żydowscy obowiązani są dostarczyć ich do rąk katów niemieckich. Jeśli tego nie uczynią, zginą sami. Dzieci nie mogące iść o własnych siłach są ładowane na wozy. Ładowanie odbywa się w sposób tak brutalny, że mało które dojeżdża do rampy. Matki patrzące na to dostają obłędu. Ilość obłąkanych z rozpaczy i grozy równa się ilości zastrzelonych.
Na rampie czekają wagony kolejowe. Kaci upychają w nich skazańców po 150 w jednym. Na podłodze leży gruba warstwa wapna i chloru polana wodą. Drzwi wagonu zostają zaplombowane. Czasem pociąg rusza zaraz po załadowaniu, czasem stoi na bocznym torze dobę, dwie... To nie ma już dla nikogo żadnego znaczenia. Z ludzi stłoczonych tak ciasno, ze umarli nie mogą upaść i stoją nadal ramię w ramię z żyjącymi, z ludzi konających z wolna w oparach wapna i chloru, pozbawionych powietrza, kropli wody, pożywienia – i tak nikt nie pozostanie przy życiu. Gdziekolwiek, kiedykolwiek dojadą śmiertelne pociągi – zawierać będą tylko trupy...
Wobec tej męki wyzwoleniem stałby się rychły zgon. Oprawcy to przewidzieli. Wszystkie apteki na terenie ghetta zostały zamknięte, by nie dostarczyły trucizny. Broni nie ma. Jedyne co pozostaje, to rzucanie się z okien na bruk. To też bardzo wielu skazańców wymyka się katom w ten sposób.
To samo co w ghetcie warszawskim odbywa się od pół roku w stu mniejszych i większych miasteczkach i miastach polskich. Ogólną liczba zabitych przenosi już milion, a cyfra ta powiększą się z każdym dniem. Giną wszyscy. Bogacze i ubodzy, starce, kobiety, mężczyźni, młodzież, niemowlęta, katolicy umierający z Imieniem Jezusa i Maryi, równie jak starozakonni. Wszyscy zawinili tym, ze się urodzili w narodzie żydowskim, skazanym na zagładę przez Hitlera.
Świat patrzy na tę zbrodnię, straszliwszą niż wszystko co widziały dzieje – i milczy. Rzeź milionów bezbronnych ludzi dokonywa się wśród powszechnego, złowrogiego milczenia. Milczą kaci, nie chełpią się tym, co czynią. Nie zabierają głosu Anglia ani Ameryka, milczy nawet wpływowe międzynarodowe żydowstwo, tak dawniej przeczulone na każdą krzywdę swoich. Milczą i Polacy. Polscy polityczni przyjaciele Żydów ograniczają się do notatek dziennikarskich, polscy przeciwnicy żydów objawiają brak zainteresowania dla sprawy im obcej. Ginący żydzi otoczeni są przez samych umywających ręce Piłatów. Tego milczenia dłużej tolerować nie można. Jakiekolwiek są jego pobudki – jest ono nikczemne. Kto milczy w obliczu mordu – staje się wspólnikiem mordercy. Kto nie potępia – ten przyzwala.
Zabieramy przeto głos my, katolicy-Polacy. Uczucia nasze względem żydów nie uległy zmianie. Nie przestajemy ich uważać za politycznych, gospodarczych i ideowych wrogów Polski. Co więcej, zdajemy sobie sprawę z tego, że nienawidzą nas oni więcej niż Niemców, że czynią nas odpowiedzialnymi za swoje nieszczęście. Dlaczego, na jakiej podstawie, to pozostaje tajemnica duszy żydowskiej, niemniej jest faktem nieustannie potwierdzanym Świadomość tych uczuć jednak nie zwalnia nas z obowiązku potępienia zbrodni.
Nie chcemy być Piłatami. Nie mamy możności czynnie przeciwdziałać morderstwom niemieckim, nie możemy nic poradzić, nikogo uratować, lecz protestujemy z głębi serc przejętych litością, oburzeniem i grozą. Protestu tego domaga się od nas Bóg, Bóg, który nie pozwolił zabijać. Domaga się sumienie chrześcijańskie. Każda istota, zwąca się człowiekiem, ma prawo do miłości bliźniego. Krew bezbronnych wola o pomstę do nieba. Kto z nami tego protestu nie popiera – nie jest katolikiem.
Protestujemy równocześnie jako Polacy. Nie wierzymy, by Polska odnieść mogła korzyść z okrucieństw niemieckich. Przeciwnie. W upartym milczeniu międzynarodowego żydowstwa, w zabiegach propagandy niemieckiej usiłującej już teraz zrzucić odium za rzeź żydów na Litwinów i ... Polaków, wyczuwamy planowanie wrogiej dla nas akcji. Wiemy również, jak trujący bywa posiew zbrodni. Przymusowe uczestnictwo narodu polskiego w krwawym widowisku spełniającym się na ziemiach polskich, może snadnie wyhodować zobojętnienie na krzywdę, sadyzm i ponad wszystko groźne przekonanie, że wolno mordować bliźnich bezkarnie.
Kto tego nie rozumie, kto dumną, wolną przyszłość Polski śmiałby łączyć z nikczemną radością z nieszczęścia bliźniego – nie jest przeto ani katolikiem, ani Polakiem.
Zofia Kossak – Szczucka
Zdjęcia i filmy
Protest! Odezwa Zofii Kossak – Szczuckiej
Pomnik Żegoty warszawskim Muranowie
przed pomnikiem Bohaterów Getta blisko ulicy Zamenhofa.
Monument zaprojektowany przez Hannę Szmalenberg i Marka Moderau,
został odsłonięty 27 września 1995 przez Władysława Bartoszewskiego.
Na płycie pomnika znajduje się napis w języku polskim, angielskim i hebrajskim:
1942 – Żegota – 1945. Organizacja utworzona przez Polskie Państwo Podziemne dla ratowania Żydów w czasach Holocaustu, wśród jej podobnych działających w okupowanej Europie była jedyną finansowaną przez swój Rząd, Rząd Rzeczypospolitej Polskiej na Uchodźstwie.
Obok pomnika rośnie dąb – Drzewo Wspólnej Pamięci Polaków i Żydów – posadzony w 1988 z okazji obchodów 45. rocznicy powstania w getcie warszawskim.