Tomasz Rostworowski

Harcerze_Lodz
Harcerze_Lodz
Grobowiec księży Jezuitów w którym pochowany jest o. Tomasz

Tomasz Rostworowski SJ (ur. 9 listopada 1904 w Warszawie, zm. 9 marca 1974 r. w Łodzi) ps. „ksiądz Marek”, „ojciec Tomasz” – polski duchowny, jezuita, muzyk-pedagog, harcerz, żołnierz AK, uczestnik obrony Lwowa i Powstania Warszawskiego, kierownik polskiej sekcji Radia Watykańskiego. Syn muzyka Karola Pawła (1874-1927), brat ekonomisty Stefana Mariana (1907-1981) i oficera Jerzego Mariana (1911-1986).

Okres przed wojną
Do 11. roku życia mieszkał w Warszawie, potem trzy lata spędził w Szwajcarii. W 1923 r. wstąpił do nowicjatu Towarzystwa Jezusowego w Starej Wsi.
Pierwsze śluby złożył w 1925 r. w Nowym Sączu, gdzie studiował filozofię. W czerwcu 1928 r. przyjechał do Wilna i objął stanowisko wychowawcy w konwikcie oraz wykładowcy historii, języka francuskiego, geografii w niższych klasach gimnazjum. Jednocześnie studiował w wileńskim Konserwatorium Muzycznym. Po studiach teologicznych w Kolegium Bobolanum w Lublinie w latach 1932-1935,
23 czerwca 1935 r. przyjął święcenia kapłańskie. Potem przełożeni skierowali go znów do Wilna, gdzie niemal do wybuchu wojny był nauczycielem śpiewu w gimnazjum, kierownikiem małego seminarium, opiekunem teatru szkolnego, orkiestry i chóru. W Lublinie i Wilnie prowadził drużyny harcerskie, w 1937 r. odbył kurs harcmistrzowski i mianowany został - jako pierwszy jezuita - harcmistrzem.

Okres wojny
2 lutego 1941 r. złożył śluby zakonne w Warszawie. Czas okupacji niemieckiej był okresem bardzo żywego apostolstwa o. Tomasza: spowiadał, głosił rekolekcje - w Wielkim Poście 1943 r. przeprowadził aż 18 serii nauk, w 1944 r. - 20.
Ratował Żydów. Włączył się też w działalność Polskiego Państwa Podziemnego. Miał kontakty z wieloma grupami Szarych Szeregów i Harcerstwa Polskiego, brał udział w składaniu przyrzeczeń harcerskich, odbierał przysięgę od nowych żołnierzy Armii Krajowej, organizował skupienia dla młodzieży, prowadził gawędy, koncerty i wieczory pieśni.
Przed wybuchem Powstania Warszawskiego kapelani AK polecili o. Tomaszowi być w pogotowiu, by mógł nieść pomoc rannym i umierającym na Starym Mieście. Przystąpił do służby pierwszego dnia walk. Z poświęceniem gasił pożary, przenosił rannych i chorych, pocieszał, spowiadał, dysponował na śmierć. Został kapelanem batalionu "Gustaw", a następnie Komendy Głównej AK - miał wtedy stopień podpułkownika.
2 września, wbrew rozkazowi, by razem z oddziałami AK kanałami opuścić Starówkę, o. Tomasz zostaje z rannymi w szpitalu przy ul. Długiej. Zdąży jeszcze udzielić blisko 400 osobom Komunii Św. Na placu Zamkowym Niemcy włączają o. Tomasza do kolumny, która ma iść do obozu w Pruszkowie. Wykorzystując chwilę nieuwagi, kapłan odchodzi od grupy i ukrywa wśród ruin na Mariensztacie. Przez miesiąc będzie żył w piwnicy samotnie jak Robinson. Opuści Warszawę 3 października.

Okres powojenny
Ojciec Tomasz powrócił do pracy rekolekcyjnej w domach zgromadzeń zakonnych, 21 stycznia 1945 r. był z powrotem w zniszczonej Warszawie, by ratować bibliotekę jezuitów.
Na początku 1945 r. został oddelegowany do Łodzi, gdzie został duszpasterzem akademickim. Pełnił tę funkcję do roku 1950, zapewniając łódzkim studentom nie tylko opiekę duchową, ale często również materialną. Do konfesjonału o. Tomasza ustawiały się codziennie długie kolejki, spowiadał nieraz do godz. 22.00. Spalał się w pracy apostolskiej, bo tu szło o rzecz najważniejszą - nie pozwolić bezbożnemu komunizmowi zagarnąć serca młodych ludzi, tworzyć inteligencję katolicką, tak zniszczoną przez obu okupantów podczas wojny. Budować Polskę Chrystusową, a nie ateistyczną. Działał także w Sodalicji Mariańskiej
Po raz pierwszy o. Tomasz został wezwany do UB w grudniu 1947 roku. Kolejne przesłuchanie, w lutym 1949 r., trwało krótko. 21 stycznia 1950 r. ubowcy aresztowali o. Tomasza. 19 marca 1950 r. został przewieziony do Warszawy, do Aresztu Centralnego Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, i osadzony w celi w piwnicy. Tu spędził 11 miesięcy. Ojciec Tomasz wzywany był na przesłuchania ogółem 128 razy. Nie torturowano go fizycznie i nie bito, ale za to znęcano się nad nim moralnie.
Z MBP o. Tomasz został przewieziony do więzienia przy Rakowieckiej, do X pawilonu. Tam oczekiwał na rozprawę przed Wojskowym Sądem Rejonowym, która odbyła się w dniach 30 sierpnia - 6 września 1951 roku. Ojciec Tomasz został skazany na 12 lat więzienia za rzekomą działalność antypaństwową. 21 grudnia 1951 r. o. Tomasz przybył z transportem więźniów do najcięższego więzienia we Wronkach. Był przerzucany do różnych cel, ale wszędzie wnosił swoją głęboką wiarę. Wspierał psychicznie współwięźniów, umiejętnie pełnił zakazaną posługę kapłańską, spowiadał posługując się alfabetem Morse’a i nawet zdołał skomponować do słów spędzającego z nim mordercze lata współwięźnia Rudnickiego piosenki więzienne.
Do najpiękniejszych należy sześciozwrotkowa pieśń Ojczyzna moja, której pierwsza i ostatnia zwrotka to:
Ojczyzna moja to malowane łany,
Wierchy szarpiące całunami chmur.
To błękit fali, srebrną pianą tkany,
To czarne hałdy i zielony bór.

Takiej Ojczyzny daj nam dożyć Boże
I znowu klękać w progu naszych chat.
Wiemy, że dobroć Twa rozwalić może,
Gmachy obłudy w pajęczynie krat.

Podtrzymywał współwięźniów na duchu, śpiewając i komponując piosenki, a wśród nich kolędy. Napisał słowa do kolędy "Hej, Mokotów kolęda!" na melodię: „Witaj, Gwiazdko złota!” skomponowaną przez Zygmunta Noskowskiego. W tej kolędzie napisanej w więzieniu na Mokotowie jest rozpacz, ale i światło nadziei. Ocalił ją od zapomnienia jezuita, ks. Józef Wilczyński.
W monotonne życie więzienne o. Tomasz wnosił humor i dowcip, rozbrajał złe nastroje pieśnią i zabawnymi wierszami, sam układał specjalne więzienne piosenki, które potajemnie nucił z więźniami. Sam często śpiewał taką zwrotkę swojego autorstwa:
Ojciec Gaudenty uczył w kościele,
Jak ważną sprawą mieć w życiu cele,
I posłuchali ojca uczniowie,
Każdy ma celę na Mokotowie.

Z 12 lat więzienia, skróconych na mocy "amnestii" do 8, odsiedział 6 lat i 8 miesięcy. Podejmowane interwencje o wcześniejsze zwolnienie były bezowocne, niezłomny jezuita został zwolniony dopiero 20 września 1956 roku.
W latach 1957-1963 znów był duszpasterzem i katolickiej inteligencji w Łodzi i Lublinie. W 1963 r. wyjechał do Brazylii do chorej matki, a stamtąd do Rzymu do pracy w Polskiej Sekcji Radia Watykańskiego. W 1967 r. został kierownikiem sekcji i pełnił tą funkcję do 1973 roku. Był korespondentem radiowym podczas podróży Pawła VI do Fatimy, Genewy, relacjonował obrady Soboru Watykańskiego II. Przygotowywał rzymskie obchody Milenium Chrztu Polski, z jego inicjatywy powstało też Muzeum Kopernikańskie w Wiecznym Mieście. W 1973 r., po 10 latach o. Tomasz przyjechał do Polski. Miał to być krótki pobyt połączony z jubileuszem 50-lecia życia zakonnego. Nie wrócił już do Rzymu. Schorowany zmarł w 9 marca 1974 r. w Łodzi.
W kościele jezuitów w Łodzi znajduje się tablica pamiątkowa z maską pośmiertną o. Tomasza.

Odznaczenia

Zdjęcia
Getto Łódz
Tablica na grobowcu księży Jezuitów w którym pochowany jest o. Tomasz

Piśmiennictwo
  1. https://jp2w.pl/pl/16273/0/ojciec-tomasz-rostworowski.html
  2. https://pl.wikipedia.org/wiki/Tomasz_Rostworowski